Maciej Jackowski: Koniom wożącym ludzi do Morskiego Oka nie dzieje się krzywda
Dzisiaj mało już kto pamięta, z jeszcze niespełna 40-50 lat temu koń był na Podhalu zwierzęciem powszechnie spotykanym. Chyba nie było wówczas gospodarstwa, w którym nie pełnił on zaszczytnej roli dostarczyciela głównej (a najczęściej jedynej obok motocykla) siły pociągowej umożliwiającej pracę na roli i transport.