Góralska pomoc dla dotkniętych powodzią. Członkowie naszego stowarzyszenia przekazali 30 tys. zł dla dwóch rodzin z miejscowości Radochów koło Lądku-Zdrój, które mocno ucierpiały na skutek niedawnych powodzi. Ludzi tych dotknęła straszna tragedia, stracili swoje domy, dach nad głową, dorobek życia. Potrzebują wsparcia w odbudowie swojego życia. A na nas górali zawsze można liczyć.
Ostatnia powódź wyrządziła ogromne, trudne do oszacowania szkody. Zniszczonych zostało wiele dróg, mostów i budynków użyteczności publicznych. Ale zawsze w takich sytuacjach najbardziej poszkodowani są zwykli mieszkańcy, dla których każda pomoc jest bezcenna.
Nie mogliśmy bezczynnie patrzyć na rozgrywające się tam ludzkie tragedie. Wielu mieszkańców często w jednej chwili straciło dorobek całego życia. Jako Stowarzyszenie Przewoźników do Morskiego Oka postanowiliśmy pomóc i zebraliśmy wśród nas kwotę 30 tys. zł.
Skontaktowaliśmy się z panią sołtys Agnieszką Rygielską, która wraz z panią Judytą Kaźmierczak zaangażowane są w pomoc mieszkańcom miejscowości Radochów, położonej przy Lądku Zdroju. Panie wskazały nam dwie rodziny, których domy zniszczone przez żywioł nr 105 i 106 nie nadają się nawet do remontu.
Jedna z nich znalazła schronienie w Sanatorium Wojskowym, a druga w domu użyczonym przez jedną z mieszkanek Raduchowa. Ich sytuacja jest skrajnie ciężka – nie mają gdzie wracać i nie wiedzą na jaką mogą liczyć pomoc od państwa.
Andrzej Turza i Andrzej Bachleda reprezentujący Stowarzyszenie Przewoźników do Morskiego Oka w tym tygodniu pojechali osobiście przekazać potrzebującym kwotę uzbieraną przez fiakrów. Łzy radości, wzruszenie i słowa podziękowania były najwspanialszą nagrodą jaką można było sobie wymarzyć.
Cieszymy się, że mogliśmy pomóc