Przegrzanie koni na trasie do Morskiego Oka – fakty
Ciekawostki, Nasze konie, Różności

Przegrzanie koni na trasie do Morskiego Oka – fakty

Stowarzyszenie VIVA! kilka dni temu wysłało do mediów informacje dotyczące rzekomego przegrzania koni pracujących na trasie do Morskiego Oka i tych, które stoją na postojach dorożek w Zakopanem. Ile ma to oświadczenie wspólnego z prawdą?


Absolutnie nie godzimy się na rozpowszechnianie informacji, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości i są tylko zabiegiem marketingowym, mającym na celu zdyskredytowanie wozaków i górali oraz by pokazywać rzekomy pretekst jak to są potrzebni.

Konie to zwierzęta, których naturalnym środowiskiem życia już tysiące lat temu były stepy, gdzie warunki życia bywają o wiele cięższe, niż te na Podhalu. Srogie zimy i wyjątkowo upalne lata spowodowały, że zwierzęta te wyjątkowo dobrze przystosowały się, tak do niskich, jak i wysokich temperatur. Konie arabskie, dla przykładu, pracowały od setek lat i pracują nadal w warunkach pustynnych, gdzie temperatury niejednokrotnie przekraczają 40 stopni w cieniu.

Uczestniczymy w kursach i szkoleniach z zakresu opieki nad naszymi zwierzętami. Prowadzący zajęcia lekarze i fachowcy z dziedziny hipologii bardzo często poruszają kwestie związane z termoregulacją u naszych zwierząt.

Pocenie się konia to rzecz absolutnie normalna i nie mająca nic wspólnego z jego przemęczeniem czy przegrzaniem. Koń oddaje ciepło prawie całą powierzchnią swojego ciała, a widok spoconego konia to widok skomplikowanego, lecz niezwykle wydajnego sposobu na utrzymanie odpowiedniej bezpiecznej ciepłoty wewnętrznej ciała.

Podczas pracy mięśnie konia wydzielają ogromne ilości ciepła, a ciepłota wewnętrzna ciała konia wzrasta nawet o kilka stopni, ale dzięki ogromnej liczbie gruczołów potowych, jakie posiada koń, bez problemu dochodzi do schłodzenia jego organizmu. O sprawności końskiego „układu chłodzenia” niech świadczy choćby fakt, że dzikie konie lub te żyjące na otwartym terenie, nawet w upalne dni są w stanie galopem przebiegać dystanse rzędu kilkudziesięciu kilometrów.

Odnosząc się natomiast do opisywanych przez tzw. organizacje prozwierzęce upałów w warunkach naszych, na drodze do Morskiego Oka, to przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że temperatura panująca na szlaku jest zawsze znacząco niższa niż ta, panująca w podhalańskich miejscowościach. Np. w ostatnią niedzielę termometry na Podhalu wskazywały nawet 33 stopnie, kiedy w tym samym czasie w Morskim Oku było około 26 stopni.

Droga z Palenicy Białczańskiej do Polany Włosienica przez sporą część dnia jest mocno zacieniona przez rosnące na jej skraju potężne drzewa. Do tego pobliskie potoki górskie (Rybi Potok, Białka, Roztoka) wpływają na obniżenie temperatury otoczenia. Wiatr, który prawie zawsze z mniejszą lub większą siłą wieje w Tatrach, dodatkowo powoduje, że nawet w upalne dni na tatrzańskich szlakach jest chłodniej, prawdopodobnie potwierdzą to turyści, nie tylko w wakacje, licznie odwiedzający te strony.

Konie nasze są regularnie pojone. Na dole, przed kursem, oraz na trasie, przy wodopoju znajdującym się mniej więcej w 3/4 długości trasy, który wywalczyliśmy od TPNu w zeszłym roku, z myślą o bardzo ciepłym lecie i zapewnieniu koniom odpowiedniej opieki. Poidło znajduje się również na Włosienicy. Tam również, jeśli zajdzie taka konieczność, poimy nasze konie letnią wodą z pawilonu gastronomicznego. Dodatkowo podajemy naszym zwierzętom niezbędne elektrolity, a podczas odpoczynku w stajni mają one do dyspozycji tzw. lizawki z mikroelementami i solami mineralnymi oraz swobodny dostęp do wody.

Prosimy więc o nierozpowszechnianie informacji, które wprowadzają opinię publiczną w błąd. Krowami czy owcami na pastwiskach w upalne nikt się nie martwi, a zwierzęta te nie są tak dobrze przystosowane do wysokiej temperatury, jak konie.

Wskazać należy, że po raz kolejny pseudo działacze wykazują się brakiem elementarnej wiedzy w tematach, które są im zupełnie obce.

Prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka