Morskie Oko: Większość koni może pracować
Tatrzański Park Narodowy publikuje szczegółowe wyniki badań koni pracujących na drodze do Morskiego Oka.
Tatrzański Park Narodowy publikuje szczegółowe wyniki badań koni pracujących na drodze do Morskiego Oka.
Co roku organizacje ekologiczne próbują uprzykrzyć życie przewoźnikom do Morskiego Oka, zarzucając im znęcanie się nad zwierzętami. Najchętniej tradycyjnych fiakrów zamieniliby na meleksy. Zarzuty ze strony „zielonych” mają się jednak nijak do rzeczywistości, w której badania lekarzy weterynarii i opinie ekspertów TPN-u świadczą na korzyść górali. Ekipa wSensie.pl postanowiła pokazać prawdę o przewoźnikach na najsłynniejszym szlaku polskich Tatr.
Dziś drugi z trzech dni okresowych badań koni kursujących na trasie do Morskiego Oka.
Na Palenicy Białczańskiej i Polanie Włosienica odbyły się dziś okresowe badania koni. W badaniach wzięli udział przedstawiciele Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka, Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz organizacji proekologicznych. Konie badane były przez dwa zespoły lekarzy – zespół oddelegowany przez fiakrów i TPN oraz grupa lekarzy opłaconych przez ekologów.
Z tym dokumentem za granicę raczej nie pojadą, ale muszą go mieć obowiązkowo. Dziś opowiemy o tym, czym są końskie paszporty i jak czipuje się nasze konie.
W ostatni weekend kwietnia media zwróciły swoje oczy na Podhale. W kościele w Poroninie sakramentalne „tak” wypowiedzieli Agnieszka Rzadkosz i Klemens Murańka – nasz skoczek narciarski, reprezentant kadry, wielokrotny medalista zawodów ogólnopolskich i międzynarodowych. A że skoki to podobno polski sport narodowy, to i wszelkie informacje o weselu cieszyły się sporym zainteresowaniem.
2 maja w Bukowinie Tatrzańskiej odbyły się Małe Bajania, na których nie mogło zabraknąć również nas i naszych koni.
Cała grupa 61 fiakrów, którzy wożą turystów do Morskiego Oka złożyła w Nowym Sączu pozew zbiorowy w obronie swego dobrego imienia.
TPN przygotowuje się do ogłoszenia przetargu na skonstruowanie prototypu wspomagania elektrycznego wozu konnego – poinformował w Bukowinie Tatrzańskiej Szymon Ziobrowski, dyrektor Parku. Będą też kolejne badania wysiłkowe koni, przeprowadzone przez specjalistów z Austrii.
Każdy pojazd lub urządzenie ciągnięte przez konie nazywamy zaprzęgiem konnym. Zaprzęg używany do zarobkowego przewozu osób był nazywany fiakierskim (fiakier, to powożący takim zaprzęgiem), a dzięki popularności poematu K.I. Gałczyńskiego przyjęła się jego zrusyfikowana forma „dorożka”. A o tym, ile osób mogło jechać taką archaiczną „taksówką” decydował rodzaj użytego pojazdu. Najczęściej pod koniec XIX i na początku XX wieku spotykanymi były powozy typu „Victoria” i „Milord” mieszczące od 2 do…