Od kilku dni wyczuwalna była napięta atmosfera. Wiedzieliśmy, że ekolodzy planują urządzić jakiś happening na drodze do Morskiego Oka. Ale my byliśmy gotowi!
Mieliśmy ciastka i gorącą kawę, bo poranki już chłodne. Koce wzięliśmy nawet, jakby znów zasiedli na zimnym asfalcie ryzykując „złapanie wilka”. Chcieliśmy wwieźć prozwierzaków na górę, żeby skorzystali z przepięknej pogody i uroków jesiennego śniegu. Wreszcie planowaliśmy wręczyć im zaproszenia na Mszę św., którą na św. Eligiusza, patrona fiakrów, hodowców i miłośników koni, organizujemy w Ludźmierzu 6 grudnia o 11:00… ale nie przyszli 🙁
To tak nieładnie zapowiadać się i nie przychodzić w gościnę.