Kolejny reportaż TVN na zlecenie organizacji prozwierzęcych
O nas w mediach, Różności

Kolejny reportaż TVN na zlecenie organizacji prozwierzęcych

Właśnie obejrzeliśmy, nie pierwszy w ostatnim czasie, program nagrywany pod dyktando organizacji prozwierzęcych. Tym razem TVN i TTV poruszyły temat transportu konnego do Morskiego Oka w programach „Uwaga” i „Uwaga po Uwadze”.

Kolejny z cyklu programów emitowanych przez te stacje stacji powielający insynuacje przedstawicieli tzw. „ekologów” pod batutą Anny Plaszczyk i Cezarego Wyszyńskiego z organizacji VIVA!

Co nam przekazano? W wielkim skrócie to, co w kółko powielają „zieloni”: że konie w Morskim Oku są dręczone, hurtowo zdychają, że leje się krew i pot, a my stawiamy opór w niesieniu pomocy tym biednym zwierzętom. Czyli nic nowego. Przy okazji nie zabrakło niemających nic wspólnego z rzeczywistością wyliczeń finansowych, zmanipulowanych i nacechowanych negatywnie, wyciągniętych z kontekstu wypowiedzi oraz próby wpłynięcia na widzów poprzez mielenie końskich figurek w maszynce do mięsa (żenada!). Aha, jeszcze oczywiście przypomniano, że konie są nieekologiczne, bo „dzięki nim” do atmosfery dostało się 70 ton szkodliwych substancji… koń by się uśmiał. Szkoda, że nie wspomniano o tym, jak bardzo nieekologiczna jest utylizacja akumulatorów.

Nie zdecydowaliśmy się na udział w tym programie, który od początku zapowiadał się jako „teatr jednego aktora”. Podobnie, jak poprzednie realizowane przez tę stację, gdzie rozmówcy niezgadzający się z góry ustalonymi tezami programu są uciszani lub niewybredny sposób atakowani i pozbawieni możliwości wyrażenia swojej opinii. Za nami stoją konkretne argumenty, wyniki badań i opinie specjalistów. Jacy specjaliści po stronie ekologów wypowiedzieli się w wyemitowanym programie?

Zauważyliśmy też, że stojących po stronie ekologów można było policzyć na palcach jednej ręki. Czyżby pozostali zrozumieli, jaka jest prawda? Lepiej późno, niż wcale!

Po co ta cała szopka o rzekomej pomocy naszym zwierzętom? Przecież i tak wszyscy doskonale wiemy, że od dawna organizacje prozwierzęce chcą całkowitego usunięcia koni z trasy do Morskiego Oka, a o jakiejkolwiek poprawie ich dobrostanu nie ma dyskusji. Poza tym w programie nie skupiono się na zdrowiu koni, ale na wyliczeniach finansowych, co też daje do myślenia.

Odpowiedź o celowość działania tzw. „ekologów” pozostawiamy samym Czytelnikom.

Zarząd Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka

z Gminy Bukowina Tatrzańska